Ceramika Paradyż jest mecenasem Lodz Design Festival i co roku, specjalnie na święto dizajnu, przygotowuje swoje własne wystawy. Zawsze nas pozytywnie zaskakuje. Również podczas tegorocznej edycji marka przygotowała coś, co nieco szerzej otworzyło nam oczy ;)

Wystawa choć tytuł miała skromny – „11” – zupełnie nie była uboga w przemyślenia. Została zainspirowana jedenastościenną bryłą geometryczną „k-dron”, odkrytą przez Janusza Kapustę oraz filmem „Odyseja Kosmiczna” Stanleya Kubricka z 1968 roku. Bryła „k-dron” powstała w wyniku rozmyślań nad rysowaniem nieskończoności. Jest strukturą zarazem zadziwiająco prostą i niesamowicie skomplikowaną. Forma podstawowa tego jedenastościanu ma kwadratową podstawę, a główna ściana, w kształcie rombu, nachylona jest do niej pod kątem 45 stopni. Oglądany z góry k-dron jest kwadratem… wpisanym w kwadrat. Jego powierzchnia jest zarazem symetryczna i niesymetryczna, wklęsła i wypukła. Dzięki unikalnej budowie bryła posiada jedyne w swoim rodzaju właściwości optyczne, akustyczne i strukturalne. Co ciekawe, używana jest m.in. do projektowania elewacji budynków, dachówek, sufitów, mebli, opakowań, zabawek, gier, głośników, czy wyrobów jubilerskich.

Instalacja Ceramiki Paradyż składała się z odpowiednio zestawionych dwóch k-dronów, które po połączeniu stworzyłyby idealny sześcian. Dwa k-drony – jak yin i yang – dopełniają się, tworząc sześcian. K-dron może być rozciągany, ale zawsze dwa takie same, nałożone na siebie, utworzą… prostopadłościan. Niesamowite! :) Świetnie, że mecenas festiwalu porusza tak ciekawe tematy, o których potem się dużo czyta i o których się z wielką pasją rozmawia. Instalacja miała na celu skłonić nas wszystkich do refleksji nad miejscem człowieka na ziemi oraz nasuwać skojarzenia z kosmosem i nieskończonością. Wcale nie było trudno o takie rozważania ponieważ wielokrotność załamań i kątów lustrzanych ścian, ustawionych odpowiednio naprzeciw siebie sprawiła, że gdy staliśmy pomiędzy dwiema bryłami nasze odbicie rozsypało się w nieokreślonej przestrzeni, tworząc niezwykłą mozaikę, niczym w kalejdoskopie. Tu głowa, tam nogi, tam znowu nogi. Niewiarygodne! Fascynująca sprawa! Zależnie od tego gdzie spoglądaliśmy tak rozsypane było nasze odbicie. Zdjęcia tego nie oddadzą wcale ale mimo to publikujemy kilka z nich poniżej :)

Jeśli temat Was zaintrygował zapraszamy na na http://www.k-dron.com/ gdzie znajdziecie więcej info o k-dronie. Udało się Wam zobaczyć tę wystawę? Co sądzicie?

Wystawa 11 Lodz Design 2018 (12)

Wystawa 11 Lodz Design 2018 (13)Wystawa 11 Lodz Design 2018 (9)

Tekst: Marta Ostrowska

Zdjęcia: Marta Ostrowska, Rafał Tomczyk

 

Autor:Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *